Drugi

Punkt godzina 17:00, usłyszałam dzwonek do drzwi i krzyk mamy z kuchni.

- Julie idź otwórz.- powiedziała moja rodzicielka i chyba kontynuowała wykonywaną czynność. Wstałam z sofy i ruszyłam w stronę drzwi.

- Cześć kochanie- usłyszałam gdy tylko otworzyłam drzwi a moim oczom ukazała się Paula.

- Hej, wchodzcie. Mama urzęduje dalej w kuchni.- odpowiedziałam, a Paula wraz z Dominic'iem skierowali się do salonu gdzie siedział mój tata. Lekko się zdziwiłam, że nie było z nimi Alana ale może się spóźni albo nie przyjdzie. Chociaż tylko w naprawdę wyjątkowych okolicznościach któreś z nas było nieobecne na tych kolacjach. Skierowałam się tym razem do mamy.

- Pomóc ci z czymś jeszcze?

- Nie trzeba, właśnie skończyłam. Możemy powoli siadać do stołu.- oznajmiła z uśmiechem po czym obie ruszyłyśmy do reszty. Tata razem z Dominic'iem i Paulą byli pochłonięci rozmową. Mama zaraz dołączyła do dyskusji, a ja siedziałam i próbowałam wyłapać o czym rozmawiają. Jednak po krótkiej chwili odpuściłam i dyskretnie spojrzałam na telefon. Żadnych wiadomości. Jake nie odezwał się ani razu do tej pory. Weszłam w kontakty i wystukałam szybko wiadomość do chłopaka.

Ja: Hej, czemu nie odzywasz się przez cały dzień? Czyżbyś znów był zły o te kolację z Evansami?

Wysłałam wiadomość i schowałam telefon, gdyż zaraz mieliśmy zacząć jeść. Zanim jednak, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

- Julie, otworzysz? - spytała kobieta, nakładając tacie jedzenie na talerz. Bez słowa wstałam z miejsca i ruszyłam do drzwi. Za nimi stał nie kto inny, tylko brunet.

- Wchodź.

- Miła jak zawsze. - odpowiedział na co przewróciłam oczami. Ruszyłam spowrotem do stołu, a chłopak zaraz za mną.

- O Alan siadaj. Akurat przyszedłeś w samą porę. - odezwała się mama chłopaka. Ten bez słowa zajął swoje miejsce i wziął się za jedzenie.

Po skończeniu kolacji, naszych rodziców znowu pochłonęła rozmowa, a ja razem z Alan siedzieliśmy i przysłuchiwaliśmy się.

- Wyglądasz dzisiaj jak siedem nieszczęść. - zwrócił się do mnie brunet. Pan idealny się znalazł.

- Dzięki, jestem bardzo ciekawa jak ty byś wyglądał po czterech godzinach snu.

- Rowniez wtedy będę wyglądał zajebiście. - odpowiedział na co prychnęłam.

- Chciałabym to zobaczyć, panie idealny.- prychnęłam i przewróciłam oczami.

- Widzisz to żaden problem. Adres znasz, więc zawsze możesz wpaść na noc.- powiedział, po czym puścił mi oczko. Zignorowałam jego odpowiedź i starałam się wyłapać o czym rozmawiają nasi rodzice.

2 godziny później, wszyscy przenieśliśmy się do ogródka, by móc korzystać z ostatnich ciepłych letnich nocy - jak stwierdziła to mama z Paulą. Aktualnie zajmowałam chuśtawkę na której myślałam, że zaraz zasnę. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, więc spojrzałam na ekran telefonu.

Nowa wiadomość od Jakey 💘

Jakey 💘
Nie miałem dzisiaj czasu żeby pisać. Ale widocznie ty też się świetnie bawisz z Evansem.

I tak znowu się zaczyna. Praktycznie za każdym razem tak to wygląda. Nie rozumiem jak można być złym o głupią kolację.

Ja
Czy musimy się kłócić znowu o to samo co tydzień?

Jakey 💘
A czy ty do cholery choć raz nie możesz zrezygnować z tych kolacyjek żeby móc spędzić czas z chłopakiem?

Straciłam ochotę, na dalszą dyskusję z chłopakiem o tym. Dobrze wiedział, że nie mogłam ot tak sobie nagle stwierdzić, że nie będzie mnie na kolacji. Nie chciałam sprawiać tym przykrości mamie, gdyż wiem że ona uwielbia spędzać czas z nami wszystkimi. W zamian odszukałam czat z przyjaciółką. Akurat tego było mi teraz trzeba w tym momencie.

Ja
Zgadnij co. Kolejna sobota - znowu ten sam problem 🙃 Ja oszaleję jeśli tak dalej to ma wyglądać.

Wariatka 🥰
Nie przejmuj się nim, może dotrze do niego to, że Layla nie da ci się tak łatwo wymigać od tych kolacji.

Ja
Mam nadzieję, bo jeszcze trochę i nie wytrzymam tych sprzeczek o jedno i to samo

Wymieniłam jeszcze kilka wiadomości z Laurą, po czym dziewczyna musiała lecieć bo była umówiona. Zablokowałam telefon i położyłam go obok siebie. Jednak mój spokój nie trwał długo.

- Co chcesz Alan? - spytałam odwracając się w jego stronę. Jestem pewna, że bez powodu by tu nie przyszedł.

- Zostawiłaś mnie tam samego, na pastwę ich gadania. A na prawdę nie chciało mi się już ich wysłuchiwać, więc zmieniłem towarzystwo.

- Mhm, ja i tak zaraz miałam iść na górę więc chyba nie będziesz miał innego wyjścia jak wrócić tam do towarzystwa.

- Chyba, że się nade mną zlitujesz i obejrzymy w tedy razem jakiś film? - zaproponował brunet. Znając moje szczęście i tak by poszedł ze mną na górę, mimo moich protestów.

- Dobra, wyjątkowo mogę się zgodzić. - odpowiedziałam i wstałam z huśtawki. Razem z chłopakiem skierowaliśmy się do środka, a potem na górę do mojego pokoju.

- To ty znajdź jakiś film, a ja pójdę się przebrać. - nie czekając na odpowiedź chłopaka wzięłam spodnie dresowe oraz jakąś za dużą koszulkę po czym udałam się do łazienki, gdzie uprzednio zmyłam makijaż i przebrałam się we wcześniej wyjęte rzeczy. Włosy spięłam w luźnego koka i wrociłam do pokoju. Alan leżał na moim łóżku, prawdopodobnie szukając jakiegoś filmu. Wzięłam z biurka jeszcze paczkę żelek i ułożyłam się na łóżku.

- Powiedz, że już na coś się zdecydowałeś? - spytałam, widząc jak dokładnie przegląda Netflixa w poszukiwaniu jakiegoś filmu. Miałam tylko cichą nadzieję, że nie wybierze żadnego horroru.

- Tak, będziemy oglądać ten film. - jednak moje prośby nie zostały wysłuchane bo brunet miał zamiar oglądać horror. A to znaczy, że już mogę umierać. Brunet odłożył laptopa na łóżko, po czym wstał i zgasił światło. Zaraz już siedział obok mnie, tak że stykaliśmy się ramionami, z laptopem na kolanach. Alan włączył film, a ja wiedziałam że to będą najgorsze dwie i pół godziny w moim życiu.

No i oczywiście wiele się nie pomyliłam! Jak pierwsze pół godziny filmu było w miarę normalne, tak resztę filmu przesiedziałam praktycznie wtulona w ramię chłopaka, chowając głowę w tych najgorszych momentach. Oczywiście on miał niezły ubaw ze mnie.

- Teraz ja wybieram coś normalnego. - stwierdziłam zabierając mu laptopa z kolan gdyż nie chciałam oglądać kolejny raz jakiegoś horroru. Mój wybór padł na Zanim się pojawiłeś. Ten film mogłam przynajmniej w spokoju obejrzeć, a nie siedzieć wtulona w jego ramię żeby nic nie widzieć. Położyłam laptopa spowrotem na kolana chłopaka, po czym ułożyłam się wygodnie oglądając. Niestety, gdzieś w połowie filmu usnęłam.

** Alan **

Gdy dziewczyna zniknęła w łazience, zająłem się szukaniem jakiegoś filmu. Oczywiście od początku wiedziałem, że szukam jakiegoś horroru. Po pierwsze to są jedne z moich ulubionych filmów, a po drugie wiem że blondynka ich nie lubi oglądać. Nim się zorientowałem, dziewczyna wróciła już z łazienki.

- Powiedz, że już na coś się zdecydowałeś? - tak skarbie, zdecydowałem że będziemy oglądać horror. I akurat udało mi się znaleźć ten film który chciałem obejrzeć od jakiegoś czasu.

- Tak, będziemy oglądać ten film.- odpowiedziałem jej i kątem oka zerknąłem na dziewczynę. Tak jak myślałem, nie była zadowolona moim wyborem, ale trudno jakoś to przeżyje. Wstałem jeszcze żeby zgasić światło i już po chwili siedziałem obok dziewczyny z laptopem na kolanach.

Po pół godzinie filmu, dziewczyna ukrywała swoją głowę w moim ramieniu byle by nie musieć patrzeć na film. Więc resztę filmu spędziliśmy w ten sposób. Gdy tylko film się skończył, dziewczyna przejęła laptopa, pewnie wybrać film który ona chciałaby zobaczyć. I właśnie takim sposobem oglądaliśmy Zanim się pojawiłeś.

Kiedy film dobiegł końca, zorientowałem się że dziewczyna śpi przytulona do mojego boku. Postanowiłem jej już nie budzić, więc zamknąłem laptopa i oodłożyłem go na szafkę obok łóżka. Sam również się położyłem spać. Najwyżej jutro rano mnie za to zabije ale cóż.

_________________________________________

Więc witam w kolejnym rozdziale. Na razie nie dzieje się wiele, ale z czasem akcja zacznie się rozkręcać. WATTPAD

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy

Prolog